piątek, 31 stycznia 2014

Bitki schabowe z ananasem


Ananas jest wyśmienity al naturale (na surowo), jest równie pyszny jako uzupełnienie deserów- godny wypróbowania jako skarmelizowany dodatek do lodów, musów, konfitur czy ciast.   

Na własnej skórze niedawno przekonałam się, że ten tropikalny słodki owoc(*) o soczystym i aromatycznym miąszu, nadaje intrygujący słodko-kwaśny posmak  również wytrawnym potrawom. Doskonale uatrakcyjnia sałatki, orientalny ryż, mięso, ryby czy owoce morza.

Na niedzielny obiad zrobiłam bitki schabowe ze świeżym ananasem, ziołami i octem balsamicznym, idealne połączenie aromatycznego ananasa z chrupiącym kotlecikiem. Już teraz wiem, że częściej będzie gościł w mojej kuchni)


Bitki schabowe z ananasem

  
Składniki na 2 osoby:
4 bitki wieprzowe od schabu bez kości
8  plasterków świeżego ananasa, grubości 1 cm
1 łyżka ziół: pietruszka, rozmaryn, szałwia
1/3 szklanki białego wina ( u mnie Semi Dry White Spain Celebro)
1 łyżka octu balsamicznego
mąka do obtoczenia mięsa
sól, pieprz, tłuszcz do smażenia

Plastry ananasa kroimy na pół, kładziemy na dno naczynia, w którym będziemy zapiekać bitki i posypujemy je posiekanymi ziołami. Bitki solimy, pieprzymy, obtaczamy w mące z każdej strony. Smażymy na chrupko na patelni około 4 minuty z każdej strony. Usmażone bitki układamy na ananasie w naczyniu, przykrywamy pozostałym ananasem i posypujemy ziołami.
W miseczce miaszamy białe wino, ocet balsamiczny i “sosik” z mięska z lekka podlany wodą, zalewamy bitki. Wkładamy do nagrzanego do 190°C piekarnika na 10/15 min.

  
*Ananas pochodzi z Ameryki Południowej,  wyglądem przypomina szyszkę zwieńczoną palmową koroną. W rzeczywistości składa się z wielu połączonych ze sobą owoców, które z kolei łączą się z twardym środkiem, czyli sercem ananasa.
Ananas powszechie uważany jest za sprzymierzeńca w walce ze zbędnymi kilogramami. Oczywiście najlepsze są świeże owoce. Duży plaster ananasa zawiera prawie połowę zalecanej dziennej dawki Witaminy C,  a także witaminy A, B, PP oraz wapń i bromelinę - enzym rozkładający białko i ułatwiający trawienie.



Sztuka mięsa

poniedziałek, 27 stycznia 2014

Rurki-świeczki z kremem budyniowym i karmelem


Po prostu nie mogłam nie zrobić tych oryginalnych i dostojnie wyglądających rurek –świeczek. Świetnie nadają się na wiele okazji: Świeta, Nowy Rok, Karnawał, czy zbliżające się Walentynki.
Do zrobiena rurek użyłam kruchego ciasta, a nadzieniem jest budyń (crema pasticcera). Oczywiscie nadzienie może być inne: bita śmietana z serkiem marcarpone, ganache,  krem chantilly (crema pasticcera z bitą śmietaną), czy Wasz ulubiony krem do tortów.
Szyku całosci dodają sympatyczne karmelowe płomyki.
Jak dla mnie, wprost wymażony deser na romantyczną kolację we dwoje)

Pomysł, troszkę zmieniony z miesięcznika Cucina Moderna/12/2013.


Rurki-świeczki z kremem budyniowym i karmelem

Składniki na ciasto:

250 g mąki pszennej
80 g cukru pudru
150 g zimnego masła/margaryny
1 jajko
cukier z wanilią
70 g grubo siekanych orzechów laskowych

Składniki na krem budyniowy:

2 żółtka
1 jajko
125 g cukru
70 g mąki pszennej
1/2 l mleka
skórka z cytryny eko
3 łyżki soku z cytryny

Składniki na karmel:

80 g cukru
1 łyżeczka wody, soku z cytryny(u mnie wino Celebro Semi Sweet Rose)

Wszystkie składniki na kruchy spód wyrbiamy, zawijamy w folię, chłodzimy w lodówce przez 1h.
Po wyjęciu ciasta z lodówki wałkujemy je na cieniutki placek (ok 2-3 milimetry grubości), kroimy na paski o różnej szerokości i owijamy nimi dość ściśle rurki.
Ciasto sklejamy białkiem. Pieczemy w 200 °C 15-20 minut.
Upieczone rurki lekko studzimy, lekko smarujemy białkiem i posypujemy grubo mielonymi orzechami laskowymi. Obtoczone rurki wstawiamy na 3 min. do gorącego piekarnika. Odstawiamy do całkowitego ostygnięcia.

Krem:
W garnku mało przypalającym się podgrzewamy bardzo mocno mleko, ale nie dopuszczamy do zagotowania. Do mleka dodajemy obraną skórkę z cytryny.
W salaterce mikserm ucieramy jajko i żółtka z cukrem na kogel mogel, dodajemy przesianą mąkę, mieszamy. Można użyć miksera. Wyjmujemy skórkę cytryny. Do masy jajecznej stopinowo dodajemy gorące mleko, cały czas mieszając. Całość przelewamy z powrotem do garnka, wstawiamy na mały gaz i gotujemy aż powstanie budyń(ok. 3-5 min), mieszając aby się nie przypalił. Studzimy. Ja studzę wkładając garnek z budyniem do zimnej wody w zlewie, od czasu do czasu mieszam, aby nie powstał kożuch.

Karmel:
Rozpuszczamy cukier z wodą/sokiem/winem w garnku na średnim ogniu. Kiedy cukier się skarmelizuje, łyżeczką na papierze, przyczepionym do blatu taśmą klejącą, formujemy płomyki świecy. Do gorących jeszcze płomyków wkładamy wykałaczki, zostawiamy do stwardnienia.

Przy pomocy rękawa cukierniczego, wystudzone rurki napełniamy budyniem. Posypujemy cukrem pudrem, a do środka wstawiamy płomyczek.





wtorek, 21 stycznia 2014

Tarta z porem i szpekiem


Pikantna tarta z porami ze względu na walory smakowe i odżywcze ( zawiera spoooro kalorii) może posłużyć za cały posiłek. Tarty pikantne mają to do siebie, że można je upiec z lekkim wyprzedzeniem, smakują pysznie na ciepło i na zimno,  więc doskonale nadają się na piknik lub brunch.

Dziś zapraszam na wariacje na temat quiche. Do klasycznej quiche lotaryńskiej używa się kruchego ciasta,  boczku, śmietany , jajek i gałki muszkatołowej. Warianty quiche są niezliczone, jednakże charakerystyczną rzeczą jest gęste nadzienie z jajek , śmietany  lub mleka czy sera.

Na spód tarty możemy wybrać:  ciasto chlebowe, kruche lub francuskie.  Nie zawsze jednak moża ich użyć zamiennie.
Ciasta chlebowego użyjemy przy farszu warzywnym, więc dość “wilgotnym”. Ciasto kruche jest zwylke wykorzystywane przy tartach otwartych, np quiche. Delikatne ciasto francuskie nie współgra dobrze z soczystymi warzywami. Lepiej jest połączyć je z farszem zawierającym ser, jajka i parmezan, składnikami, które wchłaniają wilgoć.  

W mojej quichowej wariacji zamiast boczku użyłam tyrolskiego szpeku (speck dell’Alto Adige), dla wyrazistego smaku dodałam podduszone pory, a całość lekko złagodziłam delikatną ricottą.  Wśród składników na farsz nie ma soli, ponieważ szpek jest już sam w sobie dosyć słony.



Tarta z porem i szpekiem
Ciasto:
250 dag mąki
120 dag masła
2-4 łyżki lodowatej wody
1 jajko
sól

Schłodzone masło siekamy z mąką, dodajemy jajko, sól i trochę lodowatej wody. Szybko zagniatamy kruche ciasto, formujemy kulę, zawijamy w folię, schłodzamy w lodówce przez 60 min.

Nadzienie:

250 gr serka ricotta
2 duże pory
100 g tyrolskiego szpeku w plasterkach (szynki szwarcwaldzkiej, wędzonki, boczku)
1/3 szklanki bialego wytrawnego wina( u mnie Celebro France semi dry)
4 jajka
70 gr startego żółtego sera ( u mnie ementaler)
3 łyżki gęstej śmietany
gałka muszkatołowa
pieprz

Pory myjemy i kroimy na kawałki. Następnie dusimy do miękkości na łyżce tłuszczu. Do miekkich porów dodajemy pokrojony na małe kawałeczki szpek. W przypadku boczku, należy najpierw podsmażyć boczek na osobnej patelni, a potem dodać do miekkich porów. Całość podlewamy winem i pozwalamy mu wyparować.

Ciasto rozwałkowujemy na grubość 1/2 cm, przekładamy na papier do pieczenia, wykładamy nim dno formy na tartę. Ciasto nakłuwamy widelcem.

Jajka rozkłócamy ze śmietaną, dodajemy serek ricotta, starty na dużych oczkach ser żółty, przyprawiamy pieprzem i gałką muszkatołową. Pory ze szpekiem dodajemy do masy jajeczno-serowej i dobrze mieszamy.


Farsz wylewamy na spód tarty. Farsz jest dosyć gęsty, więc nie ma potrzeby wstępnego podpiekania spodu.   
Tartę dekorujemy pierścieniami pora i szpekiem.

Wstawiamy do piekarnika nagrzanego do temperatury 180°C, pieczemy ok. 40 minut.



niedziela, 19 stycznia 2014

Okoń morski pieczony z ziemniakami



Ta piękna, srebrzysta ryba o wydłużonym kszałcie, jest uważana za jedną z najlepszych jakościowo i smakowo ryb środziemnomorskich. Ma nadzwyczaj chude i delikatne mięso, oraz duże, łatwe do usunięcia ości.  Klasycznie przyrządza się ją w pierzynce z grubej soli, ale równie pysznie smakuje pieczona w foli, z warzywami, z aromatycznym masełkiem, wyfiletowana, czy pieczona na grilu, lub jako baza do pysznego weneckiego risotto, aromatyzowanego liśćmi laurowymi i czosnkiem.

Zapraszam na proste, ale zarazem wykwintne danie z okonia pieczonego z plastrami ziamniaków i pomidorkami koktajlowymi. Z tego względu, że okoń szybciej się upiecze , proponuję pokroić ziemniaki na dość cienkie plasterki i piec razem z okoniem,  lub pokroic na grubsze plasterki i przez 10 minut piec same ziemniaki  lub ugotować wstępnie w osolonej wodzie (dosłownie parę minut).

Do tej pysznej i delikatnej rybki polecam białe półwytrawne wino Celebro Spain o łagodnym i orzeźwiającym smaku. Zapraszam Was do odwiedzenia profilu Celebro na Facebooku(kilck


Okoń morski pieczony z ziemniakami

Składniki na 2 porcje:

2 świeże okonie
pęczek natki pietruszki
4 listki szałwi, rozmaryn, plasterki cytryny
2 ząbki czosnku
1 szklanka białego wina, u mnie Celebro
sól, pieprz
pomidorki koktajlowe
5 ziemniaków
2 łyżki oliwy z oliwek

Ryby patroszymy i skrobiemy z lusek. Myjemy, wycieramy ręcznikiem papierowym i  nacieramy solą( również wewnątrz) . Do środka ryby wkładamy 1/2 ząbka czosnku i 2 listki szałwi, dwie połówki plasterka cytryny i rozmaryn.   

W brytfance rozgrzewamy 2 łyżki oliwy, na dno układamy plasterki ziemniaków. Ziemniaki solimy, dodajemy pokrojony na plasterki ząbek czosnku i część posiekanej pietruszki.

Rybki układamy na ziemniakach, dodajemy pomidorki, resztę pietruszki. Całość skrapiamy nitką oliwy i podlewamy białym winem.

Okonie wstawiamy do nagrzanego piekarnika. Pieczemy w temperaturze 180-200° C przez około 25/30 minut.




niedziela, 12 stycznia 2014

Smoothie z ananasa, kiwi i mięty


Smoothie z ananasa, kiwi i mięty

Pyszny smak tropików w szybkim i prostym smoothie.

Skadniki na 1 porcję:
1 miękkie kiwi        
1 szklanka pokrojonego w kostkę ananasa ( u mnie z puszki bez dodatku ckuru)
5-6 listków mięty
½ szklanki mleczka kokosowego
50 ml soku z aloesu Oleofarm



Kiwi myjemy, obieramy ze skórki i kroimy na mniejsze części. Świeży ananas obieramy i również kroimy w kostkę. Jeśli używamy ananasa z puszki, wystarczy go odsączyć i pokroić. Listki mięty płuczemy z zimnej wodzie i osuszamy papierowym ręcznikiem. Owoce wraz z miętą wrzucamy do blendera i rozdrabniamy, dodajemy mleczko kokosowe, sok z aloesu i dokładnie miksujemy. Smoothie  jest bardzo aromatyczny, a przy tym bardzo zdrowy. Prawdziwa witaminowa bomba!



Smootie z kaki, na smutki i stres


Na zimowy wieczór proponuję smoothie z kaki, zwanego również pokarmem bogów. Dla mnie owoc ten najlepiej smakuje jako deser, na surowo z odrobiną ubitej śmietany (dla przełamania słodyczy), gdy jest odpowiednio dojrzały: słodki, miękki i pysznie “galaretowaty”)


Owoce kaki są dość słodkie, a przez to kaloryczne. Poza słodyczą posiadają również duże wartości odżywcze: są bogate w witaminę A i C, błonnik, wapń, a także potas. Mają ponadto działanie przeciwutleniające i energetyzujące, to ostatnie szczególnie ważne w przypadku przemęczenia, zapracowania, stresu czy dużego wysiłku fizycznego. Przy tylu dobrodziejstwach, aż grzechem byłoby nie włączyć go naszej diety w okresie zimy.



Kaki doskonale nadaje się na wszelkiego rodzaju koktajle, jego galaretowata struktura, po rozdrobnieniu blenderem, nadaje smoothie absolutną aksamitność i zarazem odpowiednią konsystencję.
Zapraszam na energetyzujący smoothie z kaki, wanilii i soku z noni.

Smootie z kaki, na smutki i stres

Składniki na 1 porcję:
1 dojrzały owoc kaki
¼ laski wanilii( same ziarenka)
2 łyżki gęstego mleczka kokosowego
1 szklanka mleczka migdałowego ( u mnie normalne)
⅛ łyżeczki cynamonu/domowej przyprawy piernikowej
50 ml soku z noni Oleofarm
parę kostek lodu

Owoc kaki myjemy, przecinamy na pół i obieramy ze skórki. W przypadku odpowiednio dojrzałego owocu, wystarczy tylko odpowiednio pociągnąć za ogonek, a skórka sama się zsunie, odsłaniając słodki miąższ.  Owoc kaki  wraz z ziarenkami wanilii wrzucamy do blendera i rozdrabniamy, dodajemy mleczko kokosowe, migdałowe, sok z noni i miksujemy do połączenia się składników.


Smoothie wlewamy do szklanki i dodajemy kostki lodu( jeśli lubimy) i energetyzujemy się)




Cytrusowe smoothie z awokado


Sama buzia się śmieje, jak widzę te kolorowe “ingrediencje” do cytrusowego smoothie. Od razu przypomina mi się lato, plaża i słońce!
Zimo, my już ci dziękujemy!!!!


Cytrusowe smoothie z awokado

Składniki na 1-2 porcje:

1/2 dojrzałego awokado
1 mrożony banan(obrany i zamrożony)
1/4 szklanki jogurtu (u mnie grecki)
sok z ½ cytryny
sok z ½ pomarańczy
1/2 łyżeczki syropu z agawy/miodu/cukru brązowego
1/2 szklanki mleka migdałowego
50 ml soku z owoców goji Oleofarm
1/4 szklanki wody

Wyciskamy sok z pomarańczy i cytryny, filtrujemy przez sitko w celu wyelimoowania pestek. Awokado myjemy, kroimy na na pół,  usuwamy pestkę i łyżeczką wybieramy miąższ.   Miąższ z awokado, mrożony banan, jogurt, sok z cytrusow i owoców goji, oraz mleko wrzucamy do kielicha blendara i dokładnie miksujemy.   

Jeśli zachodzi taka potrzeba i smoothie wydaje się troszkę za gęste, możemy dolać trochę wody do uzyskania odpowiedniej konsystencji. Na koniec słodzimy do smaku i jeszcze raz dokładnie miksujemy.



poniedziałek, 6 stycznia 2014

Sernik prawie krakowski


Wiem, wiem, sernik krakowski bez kratki, to nie krakowski! Powiedzmy, że mój jest… prawie krakowski; a kratki nie posiada, z tej prostej przyczyny, iż masy serowej zrobiło mi się tak dużo, że obawiając się kataklizmu w postaci “ucieknięcia” sernika w trakcie pieczenia, zrezygnowałam z jej ułożenia….

Ku mojemu zdziwieniu, żadne trzęsienie ziemi nie nawiedziło mojego piekarnika, a serniczek piekł się równo: troszkę urósł, aby po upieczeniu równie ładnie opaść.

Nie wiem czy dobrze zrobiłam, ale aby uniknąć różnorakich pęknięć, na spód piekarnika  wstawiłam brytfankę wypełnioną w ¾ wrzącą wodą.  Dzięki tworzacej się parze wodnej sernik piekł się w jednakowym stopniu w każdym miejscu.

Jeśli lubicie tradycyjne serniki to ten, z przepisu Liski z White Plate,  mogę Wam z czystym sumieniem polecić. Jedyną zmianą, której dokonałam było zastąpienie dwóch łyżek mąki ziemniaczanej kaszą manną( u mnie semolina) i dodanie suszonej, sproszkowanej skórki pomarańczowej oraz szczypty kardamonu.

Serniczek smiało mogę uznać za mój kulinarny sukces, ponieważ nawet moje dziatki, które z reguły nie przepadają za mumusinymi ciastami, skusiły się na całe dwa kawałki, zamawiając je na następny tydzień.


Sernik prawie krakowski

Składniki na blaszkę 23x33 cm

Ciasto:
250 g mąki
1 jajko
150 g masła
100 g cukru pudru

Masa serowa:
1 kg białego twarogu trzykrotnie zmielonego lub gotowy twaróg wiaderkowy( u mnie marki President)
5 jajek - osobno białka i żółtka
230 g cukru pudru
2 łyżki mąki ziemniaczanej
2 lyzki kaszy manny( u mnie semolina)
cukier waniliowy
100 ml śmietany kremówki
100 g masła
70 g rodzynek
szczypta suszonej , sproszkowanej skórki pomarańczowej i kardamonu

Ciasto:
Wszystkie składniki na kruchy spód wyrobiamy, zawijamy w folię, chłodzimy w lodówce przez 40 min.

W tym czasie przygotowujemy  masę serową: Rodzynki zalewamy ciepłą wodą i moczymy przez 10 minut.  Masło ucieramy mikserem, dodajemy kolejno żółtka. Następnie dodajemy powoli cukier puder, wanilię, śmietanę wymieszaną z mąką ziemniaczaną i kaszą manną i ser. Białka ubijamy na sztywną pianę i bardzo delikatnie łączymy z masą serową. Odciskamy rodzynki z wody, lekko osuszamy papierowym recznikiem i obtaczamy w mące, delikatnie dodajemy do masy serowej.

Ciasto wyjmujemy  z lodówki. Po wyjęciu ciasta, wałkujemy je na cieniutki placek ( między dwoma arkuszami papieru) i wykleiamy nim dno wysmarowanej masłem i posypanej tartą bułką (lub wyłożonej papierem do pieczenia) formy. Ciasto w formie nakłuwamy widelcem i wkładamy z powrotem do lodówki na ok. 15 minut.
Nagrzewamy piekarnik do 200°C , wkładamy ciasto, obniżamy temp. do 180°C i pieczemy przez 15 minut.


Wyjmujemy formę z piekarnika, wylewamy na podpieczony spód masę serową. Wstawiamy ciasto do piekarnika i pieczemy godzinę w temp 170°C. Można na spód piekarnika wstawić brytfankę z wrzącą wodą. Po upieczeniu wyłączamy piekarnik, uchylamy drzwiczki i pozwalamy wystygnąć sernikowi w piekarniku. Po ostudzeniu możemy polukrować. Przechowujemy w lodówce.



sobota, 4 stycznia 2014

Włoska potrawka z soczewicy na Nowy Rok


Jeśli czytaliście mój poprzedni post, to z pewnością już wiecie, że soczewica uważana jest za symbol szczęścia i bogactwa, dlatego jada się ją we Włoszech w noc sylwestrową.
Okrągłe ziarenka soczewicy przypominają monety, dlatego dania z jej wykorzystaniem mają zapewnić dobrobyt w nadchodzącym roku.
Co rok staram się przygotować soczewicę troszkę inaczej;  tym razem dodałam liście laurowe, ziele angielskie i koncentrat pomidorowy.

Włoska potrawka z soczewicy na Nowy Rok

Składniki na 6 porcji:
250 g zielonej soczewicy
2 średnie marchewki
½ cebuli
1 gałązka selera
½ szklanki białego wina
2 łyżki oliwy
1 łyżeczka warzywka
2 listki laurowe
3 ziarenka ziela angielskiego
1 łyżka przecieru pomidorowego
woda

Przygotowanie:
Soczewicę pluczemy kilkakrotnie w zimnej wodzie. W ostatniej wodzie zostawiamy do napęcznienia na 10 minut. Do garnka wlewamy oliwę i podsmażamy pokrojoną w kosteczkę cebulę. Gdy cebula się zeszkli dodajemy pokrojoną w kostkę marchewkę i seler, chwilę smażymy. Dodajemy odcedzoną soczewicę, wino, warzywko i zioła. Zalewamy zimną wodą, tak aby lekko przykryła soczewicę.  Doprowadzamy do zagotowania, zmniejszamy ogień  i gotujemy przez 20 minut. W połowie gotowania  dodajemy przecier pomidorowy.  

W razie potrzeby uzupełniamy wyparowany płyn. Czas gotowania zależy od rodzaju soczewicy i czasu jej  moczenia. Ja nie przepadam za rozgotowanymi ziarenkami soczewicy, więc gotuję ją al dente około 25 minut.

Potrawkę z soczewicy podajemy na gorąco, z cotechino lub zampone (wieprzowa      kiełbasa) i z puree ziemniaczanym.



*Tak przygotowaną soczewicę można przechowywać przez 2/3 dni w szczelnie zamkniętym pojemniku, w lodówce. Można również zamrozić potrawkę.


** Soczewica jest bardzo bogata w białko i węglowodany. Jest doskonałym zródłem energii , ma bardzo niski indeks glikemiczny, ponadto zawiera mało tłuszczu (ok. 2-4%), dlatego z powodzeniem może być stosowana podczas diet. Wśród dobroczynnych składników, które zawiera znajdziemy m.in.: kwas foliowy, skrobię, wapń, fosfor oraz żelazo, witaminy z grupy B i błonnik


czwartek, 2 stycznia 2014

Włoski Nowy Rok



Włosi jako zagorzali biesiadnicy w większości Nowy Rok witają przy stole. Oczywiście młodzież chodzi do klubów czy dyskotek, lub wita Nowy Rok na placach, podziwiając pokazy sztucznych ogni.

Nowy Rok po włosku nie może obejść się bez paru małych, lecz kluczowych szczegółów. Podczas nocy sylwestrowej lub w Nowy Rok należy obowiązkowo zjeść potrawkę z soczewicy i cotechino( rodzaj wieprzowej kiełbasy) lub zampone (faszerowaną nóżkę wieprzową).  Oba te dania symbolizują szczęście, pieniądze i dostatek w nadchodzącym roku. Cotechino czy zampone kupione u rzeźnika, zrobione jest z surowego mięsa wieprzowego, dlatego należy je gotować na małym ogniu przez parę godzin. Oczywiście Włosi w znacznym stopniu ułatwili sobie przygotowanie cotechino, dlatego w sprzedaży dostępne są paczkowane i wstępnie ugotowane “kiełbaski”. Potem wystarczy tylko te kiełbaski( wraz z opakowaniem) włożyc do zimnej wody, doprowadzić do wrzenia i gotować przez 30 minut.

Potrawce z soczewicy i wieprzowej nożce, towarzyszy puree z ziemniaków.

Po posiłku, w oczekiwaniu na Nowy Rok, Włosi często graja w Tombolę, włoską loterię świąteczną z nagrodami.

Nowy Rok wita się toastem z wina musujacego: spumante lub prosecco i kawałkiem tradycyjnej babki drożdżowej: pandoro lub panettone. Pamiętajmy, aby posiłek zakończyć winogronami, bowiem: kto je winogrona w sylwestra, ten liczy pieniądze przez cały rok( chi mangia l'uva per Capodanno conta i quattrini tutto l'anno).

W okresie świątecznym sklepy i stragany są pełne czerwonej bielizny. To nie przypadek,  bowiem ci, którym zależy na szczęściu w nowym roku, powinni podczas nocy sylwestrowej mieć na sobie coś czerwonego.
Włoskie świętowanie trwa do Trzech Kroli (Epifania). Na ten dzień szczególnie czekają dzieci. Czekają na Befanę, trochę straszną wiedźmę i na prezenty od niej.


Befana to staruszka, z zakrzywionym nosem, ubrana w brudne szaty, która lata na miotle, wchodzi do domów przez komin i zostawia prezenty w skarpecie. Dla grzecznych dzieci ma słodycze, a dla urwisow słodki węgiel.
Wydaje się, że Befana występuje jedynie we włoskiej tradycji. Wg legendy wiedźma miała spotkać Trzech Króli udających się do Jezusa. Befana jednak zgubiła się i od tej pory lata na miotle zostawiając w domach prezenty, na wypadek, gdyby w jednym z nich znajdował się Jezus.   

Wieczorem 6 stycznia kukła Befany jest palona na stosie. Staruszka symbolizuje stary rok, z którego zgliszczy rodzi się nowy, obfitujący we wszelakie dobra rok.

Epifania tutte feste porta via, święto Trzech Króli oznacza koniec włoskich świąt. Na kolejne trzeba czekać do Wielkiejnocy(


** Przepis na włoską potrawkę z soczewicy postaram się podać w następnym poście.